poniedziałek, 17 marca 2014

Kolacja przed Yogą

Kiedy Yoge mam wieczorem staram się już po niej nic nie jeść (zazwyczaj wracam ok. 22)
Nie mogę też zjeść nic na przynajmniej 1h-1,5 h żeby dobrze się ćwiczyło :) 
I masz babo placek........
Kolacja którą wybiorę musi być na tyle syta żeby żebym wytrzymała bez podjadania

Dziś wybrałam zestaw pod tytułem "pyszne"

1. Zupa krem z pieczonej dyni
Podczas porządków w zamrażarce znalazłam zamrożoną i pokrojoną w kosteczkę dynię. 
Podobno dyni się nie zamraża jednak postanowiłam spróbować co z tego wyjdzie. 
Rozmroziłam ją naturalnie (bez mikrofalówki) następnie piekłam na blaszce ok. 40 min w 180 stopniach z dodatkiem czosnku , pieprzu i soli. Zapach, który się roznosił był całkiem przyjemny. 
Po upieczeniu przesypałam dynię do blendera , zalałam mlekiem 0,5% i dodałam dwie zabójcze papryczki chili. Wszystko zmiksowałam i mogę powiedzieć jedno : PYCHA ! 
krem z pieczonej dyni jest zacznie lepszy niż z podsmażanej 


2. Do tego  
Dwie grzanki z rukolą, łososiem, serem żółtym ogórkiem, 
pomidorem i świeżo mielonym pieprzem 





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz