Chciałabym przybliżyć wam bardziej temat diety niskowęglowodanowej jako, że po tygodniu jej stosowania wyrobiłam sobie już pewną opinię.
1. Po co ?
Od tego należy zacząć. Dlaczego miałabym ograniczyć węglowodany do 50 g dziennie ?
Dla waszego wyobrażenia 50 g to np. jedna kromka chleba , dwa jabłka i kawa z mlekiem :)
Oto moje powody :
a) Węglowodany mi nie służą . Po chlebie , makaronie mam zawsze tzw "pszenny brzuch "
b) Chce zmusić mój organizm do pobierania energii z tłuszczów (do tej pory spala tylko węgle)
c) nie chce chodzić głodna
d) zależy mi na szybkim efekcie
2 W jaki sposób ?
Absolutne ograniczenie węglowodanów co było mega trudne. Ostatnio jadłam bardzo dużo warzyw i owoców i niestety musiałam je odstawić. Za to jedzenie : jajka, sera i mięsa codziennie. Z uwagi na to że mięsa nie lubię przechodzę to raczej z niesmakiem :)
3. Jak się czuje
Najedzona. Oczywiście są momenty kiedy mnie nachodzi nie wiarygodna ochota na "słodkie" i to już obojętnie jakie. Ślinie się nawet na widok jabłka ale można to zwalczyć ponieważ posiłki jem bardzo treściwe i tłuste. Ogólnie 50%-60% mojej energii pochodzi z tłuszczów.
4. Jaki to ma wpływ na sport ?
Mimo ostrzeżeń że mogę czuć się osłabiona sport wychodzi mi bardzo dobrze. Ostatnio podczas pływania poczułam wręcz mega power. Może dzięki tej energii z tłuszczów. Dotychczas tłuszczu unikałam jak ognia teraz czerpię z niego garściami :)
5. Podsumowanie
Dieta dosyć zaskakująca. Pierwsza na której nie za bardzo można jeść warzywa i owoce. Dodatkowo mogę jeść tłuste kabanosy i sery pleśniowe. Nie do pomyślenia.
Od czasu stosowania schudłam 3 kg !! a brzuch z pszennego stał się płaski co oznacza że mała ilość węglowodanów dobrze działa na mój organizm. Docelowo chce spożywać ich więcej niż 50g ale nie tyle co wcześniej.
A wy ile węglowodanów spożywacie dziennie ?
Oto mój jeden dzień :)
Uważam, że schodzenie z węglami poniżej 150 g jest dosyć... niemądre po prostu. Rozumiem, że komuś duża ilość węgli może nie służyć, ale kurcze... 50g to już naprawdę przesada. Pomyśl jeszcze o tym, hm?
OdpowiedzUsuńps. zeszła Ci opuchlizna z brzucha, bo węgle wiążą się z wodą, więc automatycznie po ich obcięciu, zmniejszyła się zawartość wody w Twoim organizmie
Są różne profile metaboliczne i niektórzy faktycznie lepiej czują się ograniczając węglowodany, ale zdecydowanie się zgadzam z Savannah. Podpisuję się pod wszystkim co napisała i pod tym abyś to przemyślała też.
Usuńpróbowałam kiedyś różnych rotacji węglowodanami, ale do 50g nigdy nie zeszłam... :)
OdpowiedzUsuńsuper, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńkiedy pierwszy raz przeszłam na dietę niskowęglowodanową myślałam, że ... umrę, a na pewno że ciężko zachorowałam :P do dzisiaj pamiętam to fatalne samopoczucie. ale fakt faktem schudłam. teraz jem dużo węglowodanów ale jakoś mi się spalają nie wiem nawet kiedy i gdzie :P
OdpowiedzUsuńja to pewnie jem conajmniej 500g węgli dziennie :D i jestem zadowolona ze swojej sylwetki :P
OdpowiedzUsuńjeżeli też tak chcecie to zainteresujcie się HCLF vegan diet :)
Ja wolę nie liczyć ile zjadłam węgli :) A łososia uwielbiam, ba sama go dzisiaj jadłam na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/
co to za program, z którego widać screeny we wpisie? :)
OdpowiedzUsuńPolecam przejsc na diete sokami. Soki najlepiej spozywac swiezo wyciskane.Oczywiscie owoce i warzywa powinny byc z dobrego zrodla.Wazna jest tez wyciskarka,najlepiej wolnoobrotowa np:terapiasokami.pl/wyciskarka-kuvings-c9500.Wowczas dostarczamy organizmowi niezbednych witamin i enzymow.Tego soki ze sklepu ci nie dadza.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń