Super jak powoli zaczyna się coś zmieniać. Wczoraj wybrałam się pobiegać na moją trasę żeby pobiegać. Niestety nie usłyszałam w ile przebiegłam pierwszy kilometr. Stwierdziłam, że na pewno za wolno i że nie ma sensu dalej się śpieszyć. Jakie było moje zdziwienie kiedy w domu zobaczyłam że miałam czas 7:27 ! Przypomnę, że mój rekord to 07:25. Wystarczyły 3 s i pobiłabym rekord. Żałuję że tego nie usłyszałam. Mogłam mocniej przyśpieszyć na kolejnych kilometrach, które potraktowałam bardzo w żółwim tempie.
Jest światełko w tunelu trzeba jedynie szlifować dalej trasę :)
Poniżej postępy z tej samej trasy
Ważne że jest postęp mały ale jest :)
gratuluję króliczka :D
OdpowiedzUsuń