wtorek, 13 stycznia 2015

Zagadka Sfinksa !!

Ostatnio zrobiłam mały eksperyment. Poszłam w zeszły czwartek na spining i zabrałam ze sobą pulsometr. Zajęcia były męczące ale ja spokojnie je wytrzymałam ze średnim tętnem  140.
 W piątek wyprzedziłam wszystkich z kursu pływania moim kraulem. Trener powiedział że jestem niesamowicie szybka i prawdopodobnie pływam szybciej niż on. Wszyscy uczestnicy mieli dużą zadyszkę a ja prawie wcale.
 Zmierzam powoli do celuJ W sobotę poszłam biegać. Celem było bieganie bardzo wolne ale długie. I tutaj będz !
Biegałam bardzo wolno w godzinę i 10 min zrobiłam ok. 7 km. Co daje średnią prędkością ok. 6 km/h.
Przez cały czas praca w przed ostatniej strefie tętna a część nawet w maksymalnej. Zadycha, ciężki oddech, męczarnia. Tempo prawie jakbym chodziła a odczucia jakbym niewiadomo co robiła !
 Hmm dlaczego we wszystkim innym moja kondycja jest bez zarzutu a w bieganiu jest gorsza niż u 100 kilowe osoby  ?
Czy ktoś zna odpowiedź na to nurtujące pytanie ? Czy to kwestia okropnej techniki ? Ozłocę tego kto rozwiąże zagadkę !!!!  Zwłaszcza że biegam od kwietnia regularnie 3 razy w tygodniu.
 


 

1 komentarz :

  1. bo bieganie jest chyba najbardziej męczącą aktywnością. nigdy nie trenowałam pływania. po prostu umiem i jak wchodzę do basenu to śmigam całkiem nieźle. a pierwsze próby biegowe pomimo tego, że wcześniej bardzo dużo (nawet kilkanaście kilometrów kilka razy w tygodniu) chodziłam, to była mega zadyszka i strumienie potu po dosłownie kilku minutach powolnego truchtu.

    OdpowiedzUsuń