Czyli jak zakończyło się moje wakacyjne wyzwanie. Muszę przyznać że tym razem zrobiłam małe usprawnienie otóż w 70% treningów zaufałam zawodowcom :) To oznacza że regularnie chodziłam na fittnes . Mniej więcej jak niżej
Wtorek - Sztangi, przysiady trochę crossfit
Czwartek - Spinning + czasami HIT
Piątek - ABT / Tabata
Możecie zobaczyć że w Lutym wyglądało to tak : 11 h , 5511 kcal (prawie 1kg)
W Marcu dodałam dodatkowe biegania i kilka spacerów nic specjalnego ale dało efekty.
Razem w Marcu : 22 h ,10 204 kcal (prawie 1,5 kg)
Razem to około 2,5 kg mniej i tyle faktycznie mi ubyło. Bardzo ważna informacja że oprócz tego starałam się w miarę zdrowo odżywiać ale diety nie udało mi się utrzymać :)
Kolejna ważna informacja : po wakacjach, po przerwie w aktywności w kwietniu i po mimowolnej większej dawki kalorii , kilogramy nie wróciły.
To oznacza że schudłam zdrowo i prawidłowo. Niestety ilość kilogramów nie jest zastraszająca wielka ale jeżeli chodzi o sylwetkę różnica jest bardzo duża. Wszyscy znajomi mówią że schudłam i czuje to po moich ubraniach. Z pewnością nabyłam większe mięśni pośladków po robieniu masy przysiadów na zajęciach. Faktyczny ubytek w ciele szacuje na więcej niż 2,5 kg :)
Podsumowując : postawiłam na sport , mniej na dietę , jadłam okazjonalnie słodycze i pizze bo nie mogłam sobie odmówić. Mimo to starałam się na co dzień zdrowo odżywiać. Diete 1000 -1200 kcal udało mi się utrzymać ok. 10 dni . Niestety nie wspominam tego najlepiej :) Jakbym miała podać receptę na sukces ? Zajęcia fitness 3 razy w tyg (o dużej intensywności ) + bieganie/góry + dieta oparta na warzywach , chudym mięsie ale o łącznej kaloryczności >1700 :)
A oto klika FIT zdjęć z wakacji :)
Rowerowa wycieczka 30 km :)
A tu dowód że FIT jest się nawet na wakacjach :) Cudny bieg wzdłuż oceanu