czwartek, 26 lutego 2015

Dzień 4 - Dalej się trzymam dzięki wam !!!!

Dzień 4
 
1. Dieta

Śniadanie 07.30
Mocno zaspałam (znowu!!!) więc jak zwykle dwie kromki do tostera i jem w biegu grzanki jednocześnie ubierając płaszcz, szalik i pakując lunch do pracy . Nie cierpię szczerze swojego porannego lenistwa. Moim marzeniem jest wstać na tyle wcześnie żeby zrobić sobie rano pyszne naleśniki i obejrzeć program śniadaniowy. Wątpię żeby to się wydarzyło ale do tego dążę.

Śniadanie II 10.30
I tu też was nie zaskoczę , serek wiejski i kilka nerkowców.

Lunch 13.00
Przez spotkanie lunch przesunął się na 13.00 Nie macie pojęcia jak mój żołądek protestował.
Dla niego 12.00 to święta godzina. Zjadłam sałatkę którą przygotowałam wczoraj .
Warto robić dwie porcje .

14.30 Podwieczorek, Jabłko

18.00 Chili corn corn (uwielbiam !)
Zrezygnowałam z ryżu jako dodatku więc mogłam zjeść więcej.
mięso z indyka mielone
papryka czerwona
papryka zielona
pomidory w puszce
fasola czerwona
kukurydza
kmin, papryka ostra, słodka

19.30 Yoga 45 min

Jeżeli chodzi o ochotę na słodycze to owszem jest. Jeszcze cicha ale powoli myślę o czekoladzie.
Jednak mam motywacje żeby wytrzymać :) muszę pokazać wszystkim na blogger.pl że potrafię wytrzymać 30 dni bez słodyczy, fast foodów i innych . Czy może być lepsza motywacja ?

20.30 Chipsy z jarmużu, herbata i film :)



2. Sport
Pewnie wam nudno czytać o jodze którą teraz praktykuje codziennie. Niestety mój stan zdrowia na nic więcej nie pozwala. Jeżeli chodzi o samą jogę to ciężko jest kogokolwiek przekonywać . Najlepiej samemu spróbować. Zwłaszcza dynamicznej odmiany Ashtangi. Wystarczy kawałek maty do ćwiczeń.

Oto kilka punktów które mnie przekonują :)
a) Wszyscy ćwiczący jogę są smukli i elastyczni
b) nie muszę się rozciągać po bieganiu ani robić ćwiczeń stabilizacyjnych
ponieważ joga zawiera je  wszystkie
c) bardzo szybko widać efekty a więc zachęca nas to do dalszej pracy i pogłębianiem asan
d) wspaniale relaksuje
e) ciężko znaleźć wymówkę żeby jej nie ćwiczyć (można to robić wszędzie , wystarczy mata do ćwiczeń)

środa, 25 lutego 2015

Dzień 3 Widać efekty

Dzień 3
64 kg  
1. Dieta

Śniadanie 09.30 Bułka  z serem , pomidorem i kiełkami
 
Dzisiaj dzień wolny więc mogłam sobie spokojnie rano zjeść bułkę.
Do tego kawa z mlekiem ryżowym 

Mały Lunch ok. 13
Serek wiejski z jagodami, nasionami chia, jagodami goi i orzechami nerkowca
Obiad 17.30 
Pyszna sałatka z indykiem (reszta sznycla z wczorajszej bułki ) 

młoda kapusta (50-80g)
różyczki brokułów (60g)
paski marchewki ( można zrobić obieraczką ) (1 cała marchew) 
kiełki 
pół awokado 
sznycel z indyka otoczony słodką papryką 


19.00 Intensywna Joga 65 min 


20.30 Jabłko 


Czuje się dobrze. Brzuch wyraźnie stał się bardziej płaski po tygodniowym obżarstwie. Słodycze są gdzieś w moich myślach ale narazie nie dochodzą do głosu. Oby tak dalej :) 


2. Sport

Niestety wciąż jestem chora i muszę odmówić sobie treningu cardio. Póki co jednak wytrwale trenuje jogę. Z każdym dniem widzę coraz większe postępy i to jest bardzo pozytywne. Zazwyczaj staram się wykonywać godzinny trening. Link do filmiku macie w poprzednim poście. TO jeden z moich ulubionych bo można trwać w asanie 

wtorek, 24 lutego 2015

Dzień 2 - Walka trwa

Dzień 2
 
1. Dieta
Śniadanie 07.00 Dwie grzanki z serem , pomidorem i kiełkami
 
Bez szału bo zaspałam :) a poza tym miałam rano mega ochotę na ciepłe grzanki.
 
 
10.00 Drugie śniadanie
Kompozycja białka (serek wiejski), węgli (jagody) i tłuszczy (nerkowce)
12.00 Lunch
 
Sałatka : Jarmuż (60g) , zielona soczewica (100g) , kasza kuskus (100g), tuńczyk , czerwona cebulka
 



 
15.00 Podwieczorek
1 Jabłko
 
19.00 Bułka z dużą wkładką :)
czas przygotowania: 10 min
bułka z pestkami dyni , posmarowana musztardą
duży sznycel z indyka smażony na oleju kokosowym w słodkiej papryce
Kawałek sałaty , paski marchewki


2. Sport
 
Duże wyzwanie poszłam biegać po 24 dniowej przerwie. Nos ciągle trochę zatkany dlatego postanowiłam przeprowadzić dzisiejszy trening spokojnie , na luzie.  Bardzo powolny bieg przeplatany z marszem. Byle się za bardzo nie zaziębić :) Wyszło z tego 4 km i 40 min ruchu
 
 
Później oczywiście Joga :)  i dzień zakończony pozytywnie i z sukcesami !!!!!
Wedłuk książki "Rzucam cukier" powinnam unikać również owoców ponieważ zawierają fruktozę.
Jednak postanowiłam póki co je zostawić  w diecie. A co tam :)


poniedziałek, 23 lutego 2015

Projekt 30 dni - Dzień 1

Dzień 1
Waga rano : 65,5 kg
Oto zaczęłam moje wyzwanie 30 dni bez słodyczy , ze zdrowym odżywianiem i codziennym treningiem jogi.  Postanowiłam codziennie dzielić się z wami moim samopoczuciem i przebiegiem dnia .

1. Dieta

Śniadanie 07.00 Owsianka
Namoczone dzień wcześniej 3/4 szklanki płatki owsianych (węgle) i 2 łyżeczki siemienia zalałam 3/4 kubka mleka (białko roślinne)  ryżowego. Dodałam trochę oleju kokosowego (tłuszcze) i miodu do smaku.

Odczucie : zrezygnowałam z II śniadania bo byłam pewna że będę bardzo najedzona, jednak jak w zegarku ok. 10 zaburczało mi w brzuchu. Nie ma co mój organizm lubi jedzenie co 3 h.

Lunch 12.00 Sałatka "Moc zielonego"
Zrobiłam ją poprzedniego dnia wieczorem
To była naprawdę porządna dawka sałatki. Jadłam ją 30 min.Jeżeli ktoś szuka czegoś naprawdę dobrego i sytego polecam :) Ogólnie można zrobić jedną porcje z połowy . Oto przepis

Pół główki sałaty zwykłej
pół dużego ogórka (pokrojony w plastry ze skórką)
3 pomidory pokrojone w ćwiartki
pół awokado pokrojone w kostkę
pół czerwonej papryki
4 rzodkiewki posiekane w cienkie plasterki
jedna łodyga selera naciowego pokrojona drobno
pół puszki makreli
garść kiełków

sos
pół na pół sok  cytryny z oliwą + pieprz i ulubione zioła


 Ogromna dawka witamin.
 
15.00 Mandarynka ( niesamowicie kwaśna łeeeee )
 
17.00 - 18.00 Yoga 60 min (trening podobny do tego TUTAJ ) bez śpiewania mantry :)
 
18.00 Obiado - Kolacja

Pieczone ziemniaki (600-700g)  z pomidorkami (150g)  i tymiankiem, czosnkiem (ugotowane przez 10 min ziemniaki, pieczemy z łyżką oliwy ok. 20 min w 200 st ) porcja dla 3 osób
Filet z Miruny w panierce chrzanowej ( chrzan, bułka tarta, oliwa, pietruszka) i do pieca - 2 osoby
Kapusta kiszona

Dodatkowo : 3 kawy z automatu , 4 filiżanki zielonej herbaty, 1 szklanka wody
 

2. SPORT
 
Niestety ciągle mam katar i nie jestem w pełni wyleczona. Dlatego nie mogłam  wyjść pobiegać. Zaczynam się bać. Nie biega łam już 23 dni. Takiej przerwy to jeszcze nie było. Jutro nawet z chusteczkami ale idę. Dziś skupiłam się na jodze. Jak wiecie przez chorobą udało mi się ćwiczyć cały tydzień pod rząd co dało dziś efekt. Zrobiłam bardzo duży postęp mimo tygodniowej przerwy. Mogłam wejść w większość asan głębiej a i w moim szlifowaniu stania na Głowie pojawiło się światełko w tunelu. W końcu 7 treningów pod rząd to prawie jak 2 w tygodniu przez miesiąc.
 
 
Pierwszy dzień upłynął świetnie. Obawiam się jednak że w mojej krwi dalej krąży cukier z weekendowego obżarstwa (tort urodzinowy).  Zobaczymy jak jutro pójdzie.  Jeden dzień za mną , 29 przede mną.

piątek, 20 lutego 2015

Rzucam cukier !!! Koniec zimy

Na początku przepraszam was za milczenie. Projekt z jogą zaczął się rewelacyjnie. Dzień za dniem udawało mi ćwiczyć z wytrwałością. I bum jak to zwykle bywa - choroba. Dopadła mnie w piątek i trzyma do dziś. Cały tydzień straty . Luty zapowiada się marnie statystycznie w dodatku przebiegniętych kilometrów jest 0 !!!! Jeszcze tak zle nie było dlatego podczas chorobowego musiałam opracować nowy plan powrotu do formy i diety z przed choroby. 

 Wyzywanie
Analizując moje dotychczasowe dokonania stwierdzam , że jestem w stanie wytrzymać bez słodyczy ok. 7 dni. Wynik słaby i mało imponujący. Zdrową dietę udaje mi się utrzymywać w tygodniu (kochane lunchboxy) jednak zawsze folguje sobie na weekend.
Nigdy nie udało mi się wytrzymać dłużej . Wraz z nadchodzącą wiosną postanowiłam spróbować. Celem jest jeszcze raz: 

1. Ćwiczyć codziennie jogę (przez 30 dni) 
Zaczynam od początku bo choróbsko mi przerwało. Tym razem jednak zrobię zdjęcia jak głęboko jestem w kilku asanach żebyśmy mogli porównać efekty po 30 dniach zmagań. Mam nadzieje że w niedziele poczuje się na tyle dobrze żeby to dla was przygotować :)
Będzie to typowe przed (jednak już po dosyć długiej praktyce jogi 2x tyg) 

2. Trzymać zdrową dietę (przez 30 dni) 
O ile o jogę jestem spokojna to tutaj rodzą się obawy. Jeszcze nigdy mi się to nie udało. Będę musiała się naprawdę mocno starać ale na własnej skórze chce się przekonać co z tego wyjdzie. Żeby się nie poddawać i trzymać motywacje będę was codziennie zasypywać moimi odczuciami odnośnie diety, ilościami pokus oraz małymi zwycięstwami. 
Postaram się żeby wpisy pojawiały się codziennie żeby dodatkowo uzyskać motywacje., 
Trzymanie zdrowej diety to dla mnie : przestrzeganie 5-6 posiłków dziennie i nie ulegania podjadaniu. Eliminacja słodyczy, fast foodów , słonych przekąsek, alkoholu. Picie dziennie dużo płynów i jedzenie bardzo chudych kolacji. 

W niedziele rano staje na wadze (po chorobowym wstyd się przyznać ) oraz sięgam po miarkę.  Początkowe wyniki wam dokładnie wypisze (ze wstydem) . Następnie rozpocznę realizacje mojego 30 dniowego programu który ma na celu jak największe odtłuszczenie organizmu.


Oprócz założeń dotyczących jogi i zdrowej diety zakładam że będę biegać 3 razy w tygodniu i pływać dwa razy w tygodniu. Treningi cardio są bowiem bardzo dobre na spalanie tkanki tłuszczowej. 


Także teraz kończę leczenie i urodzinowy tort czekoladowy :) 

Od poniedziałku zaczynam dziennik . Przygotujcie się na to , że pierwsze wpisy mogę nie powalać optymizmem. 

A już w niedziele zamieszczę aktualne wykonanie najważniejszych dla mnie asan postaram się pokazać wam to obrazowo :P może użyje linijki hehe . 
 

 Zostancie ze mną bo szykują się duże zamiany :)     
Fit more by JJ 

środa, 11 lutego 2015

Yoga wyzwanie 30 dni

Naszedł Luty. Jakoś wyjątkowo mi ten miesiąc nie leży. Po pierwsze jest zimno i naprawdę spadł śnieg. Po drugie nie chce się wychodzić z domu. Po trzecie grasują choroby i tak dalej. Dlatego też póki co liczba faktycznie przebiegniętych kilometrów równa się 0. W zmian za to z radością zaszywam się w domu , rozkładam matę i ćwiczę ashtangę czyli najbardziej dynamiczną formę jogi. Czas leci bardzo szybko a przy okazji odpoczywa ciało i umysł.
 
Postanowiłam wytrzymać pierwszy raz w życiu 30 dni z codzienną praktyką jogi. Żeby było trochę trudniej minimum czasu to 0,5 h na trening. Jak narazie idzie mi bardzo dobrze. Nawet późnym wieczorem kiedy już mi się nie chce , znajduje czas na jogę. Będe na bieżąco obserwować postępy. Dokładnie za 27 dni podsumuje w której pozcyji osiagnęłam największy postęp i co wychodzi mi dużo łatwiej.
 
Oto mój schemat ćwiczeń :
Rozgrzewka pozycja kota, pies z głową w górę , deska, kij x 5
1. 5 razy powitanie słońca A
2. 5 razy powitanie słońca B
3. Pozycje stojące (trójkąt, odwrócony trójkąt, wieża, wojownik Ai B , półksiężyc etc)
x 5 oddechów  każda asana
4. Pozycje równoważące Uttanasana (skłon w przód), drzewo, tancerka, orzeł  na 5 oddechów każda
5. Pozycje siedzące (w uproszczeniu skłony do każdej z nóg, do obu , i do lotos)
6. Pozycje odwrócone (świeca, stanie na głowie, pług )
relaks
 
 
 
 




 

poniedziałek, 2 lutego 2015

Styczeń 2015 14 h 11 min , 22 treningi , 6527 kcal

Styczeń wypadł zadziwiająco dobrze. Byłam pewna obaw bo zima, bo chłodno , bo do końca roku jeszcze 11 miesięcy i wszystkie postanowienia można jakoś nadgonić. Jednak styczniowe lenistwo mnie nie dosięgło i nawet udało mi się osiągnąć całkiem porządny wynik w porównaniu do poprzenich miesięcy.
Duże pole zajmuje oczywiście bieganie (kolor zielony) oraz pływanie (kolor niebieski). Poziom całkiem optymalny.
Tutaj kalendarz aktywności. . Widoczna jest przerwa 21-25 ale to z powodu remontu w domu. Ruchu było aż nad to. Jak zwykle brakuje mi więcej biegania i jogi. Ciężko się oczywiście do tego zmusić. Jednak kiedy już się wykona zadowolenie jest ogromne :)

Powyżej kilometry które przebiegłam. Przypominam że celem na 2015 jest przebiegnięcie 600km. To oznacza średnio 50 km miesięcznie. Styczeń więc zakończyłam z wynikiem -10km ale na pewno się nadrobi :) Wynik 40 i tak jest bardzo ok w porównaniu do załamania w listopadzie i grudniu. Powoli będziemy się wspinać wyżej. Staram się sukcesywnie wydłużać czas który spędzam na bieganiu.


I na końcu kondycja czyli ile spaliłam kcal. Całkiem przyzwoity wynik. Chociaż celem jak zwykle jest 10000. Ciężko jednak to osiągnąć bez wycieczek rowerowych i górskich. Na szczęście już niedługo WIOSNA :) Przypominam że w kategorii SUM możecie zobaczyć inne podsumowania. \

Cały czas trzymam się moich złotych zasad :)  

1. DUŻO ZIELONEGO 
czyli zostać FIT królikiem
i 5 razy dziennie (przygotowuje lunch-boxy)

 

2. SŁODKIE 
musi tez być zdrowe :)
 3. Kiedy nie mam ochoty na zielone, miksuje je 
wtedy pije na raz :) 


4. Każdego dnia ćwiczę coś :) 
Nie ważne jak i gdzie sposobów jest mnóstwo 
YOGA 
 

HOME FITTNES 


 
 BIEGANIE



5. Podnoszę wydolność sokiem z buraka

6. STARAM SIĘ ROZWIJAĆ  :)