czwartek, 31 lipca 2014

Śnieżka - kończymy sierpień

Po wakacjach nadeszła rzeczywistość. Pozostało bowiem pytanie jak nabić brakujące km do wyznaczonego celu ? Pogodziłam się już z myślą że nie uda się nabić mi 250 km w lipcu. Jednak wczoraj wybrałam się ponownie na naszą polską Śnieżkę. Głównie żeby zapomnieć o słonecznej Chorwacji, spalić chorwackie smakołyki, powoli oswoić się z powrotem z wakacji. Wycieczka udana, Cały dzień prognozowali burzę i ulewy ale zamiast tego spotkałam upał :)
Tym razem bardzo dobry czas :)

Czy ja też muszę nabijać FIT km ?

 
Tym optymistycznym fragmentem zakończyłam miesiąc lipiec którego wkrótce pokaże podsumowanie. Dziś wybrałam się do Opola na kolejną górską wycieczkę. Na początek wybrałam się na ulubiony basen popływać. I już kilka kilometrów na plusie. Jutro  wybiorę się w sprawdzone góry opolskie. Będzie to świetny początek moich sierpniowych fit przygód.  Mam nadzieje że kiedyś dojdzie do skutku wycieczka na Giewont która marzy mi się od dawna.  W Sobotę planuje wraz z mama oddać się bez reszty robieniu słoikowych przetworów. Nie ma bowiem nic lepszego nie otwarty w środku zimy słoik słonecznych pomidorów ze szklarni.
Przepisy na słoikowe cuda już wkrótce !!!
 
Co do bieganie to oczywiście większość z was ma racje w swoich komentarzach że nie samym bieganiem człowiek żyje. Ja jednak zawsze największe wyrzuty sumienia mam kiedy opuszczę trening biegowy. Może dlatego że to bieganie z dnia na dzień stało mi się najbliższe i tak bardzo pomogło w rzuceniu palenia ?
 
Pozdrawiam was !!

wtorek, 29 lipca 2014

FIT MORE wraca do gry !!!

Witajcie!
Mój urlop jeszcze trwa ale oficjalna wyprawa do Chorwacji się skończyła. Jak się domyślacie było wspaniale i słonecznie.Zapomniałam o bożym świecie,  Dzięki intensywnym treningom przez cały czas od stycznia mogłam cieszyć się figurą na plaży i objadać się bez końca chorwackimi przysmakami.

Bilans wakacji :
+ 2 kg (hmm )
0 km przebiegniętych 
dużo km przepłyniętych

 Buty do biegania wzięłam ze sobą. Niestety nie poszłam biegać ani razu. Wstawałam za późno by biegać chłodnym porankiem a wieczorami udawałam się na imprezy więc ten czas też odpadał. Z perspektywy czasu żałuje, że ani razu nie pobiegłam ale moi towarzysze codziennie pomagali mi się usprawiedliwiać i szukać wymówek dla mojego lenistwa. Tak to jest jak nikt w towarzystwie nie biega hehe. Chorwacja okazała się rejem dla mojego apetytu (stąd 2 kg na plusie). Owoce morza i ryby gościły na moich kolacjach każdego dnia. Dodatkowo zakochałam się z zupie rybnej. Muszę koniecznie nauczyć się ją przyrządzać w domu. Może macie jakieś swoje przepisy ? 

Poniżej kilka zdjęć żeby przenieś was na chwilę do Chorwacji :)

Codziennie gościły w moim menu

Wspaniały stek z tuńczyka


Buty do biegania w wersji  do zwiedzania :)




Wakacje !!!!


Małże św. Jakuba

Stek z  ryby John Dora

Spaghetti Frutti di mare pomidorowe

Spaghetti frutti di mare zielone




 
Ale to już za mną :) Dziś z ciężkim sercem poszłam pobiegać. Nie narzuciłam sobie tempa ani dystansu. Po 10 dniowej przerwie zdałam się na swój organizm. Jak zwykle upał dał mi się we znaki . Jednak udało mi się przebiegnąć 3 km. Wracamy do gry ! Lipiec się kończy trzeba więc nabijać kilometrów. Co prawda zdaje sobie sprawę że celu możemy nie osiągnąć ale może chociaż się do niego zbliżę

Czyli powolne bieganie po wakacjach :) 

i gonimy cel  !!!!

niedziela, 20 lipca 2014

FIT MORE na wakacjach

Wreszcie zasłużone wakacje. Piszę do was ze słonecznej i wręcz upalnej Chorwacji. Jest tak gorąco że obawiam się że całe moje sportowe zamierzenia trafi szlak. Ale oczywiście się nie poddajemy i planujemy bieg na 5 km. Podczas urlopu można oczywiście zmienić stosunek sportów. Na przykład zamiast imponującego kilometrarzu biegania można dodać więcej pływania. Jest to z pewnością przyjemniejsza forma ruchu.  Zajadam właśnie owsiankę Fit more (zdrowe żywienie  zabieram ze sobą na wakacje) i zaraz wybiorę się na plażę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
 
 

wtorek, 15 lipca 2014

Bieganie | Waga startowa

Kolejny trening biegania zaliczony. Tym razem w planie miałam spokojne 3 km biegania. Staram się rozpoczynać bieg już po wyjściu z domu , a nie dopiero na wejściu na bieżnie. Na początku biegało się strasznie . Wysoko temperatura działa na mnie w okropny sposób. Z czasem kilka razy przyśpieszyłam. Nie robiłam żadnych przebieżek tylko słuchałam organizmu. Kiedy HR miałam ok. 80-83% max to zwalniałam nawet do marszu. Po każdej takiej przerwie mogłam rozwinąć tempo w zakresie 6-6.50 min/km. W sumie osiągnęłam bieg z narastającom prędkością co też było moim celem.

Ok. 18 min odcinki szybsze


Na po biegową kolacje zjadłam przygotowany krem z brokułów. Tym razem urozmaiciłam go sobie pysznymi dodatkami : grzanki, jogurt grecki i plaster sera żółtego. To razem sprawiło,że zupa wyszła pyszna.

Długo szukałam książki o zdrowym żywieniu. Na półce w empiku znajdziemy mnóstwo pozycji o odżywianiu, diecie etc. Od odchudzania z gwiazdą po dietę Francuzek, dietę South Beach. Nie chciałam kupować kolejnej pozycji która zachwalałaby metodę typu schudnij raz na zawsze. Chciałam kupić książkę która racjonalnie podchodzi do wagi ciała a gdyby jeszcze miała połączenie z bieganiem to byłoby super . I znalazłam- książkę idealną jeżeli chodzi o żywienie.

Waga startowa to pozycja godna polecenia dla każdego sportowca. Autor wnikliwie rozpatruje wpływ masy mięśniowej i tłuszczu na wyniki sportowe. Podaje wiele praktycznych wskazówek odnośnie dochodzenia do optymalnej wagi startowej jak również metody jej pomiarów. W książce znajdują się również przykładowe jadłospisy i potrawy. Została dokładnie omówiona proporcja białek tłuszczów do węglowodanów jakie powinien przyjmować sportowiec. Autor w wnikliwy sposób opisuje jak bardzo nasze wyniki mogą zmienić się w zależności od poziomu tkanki tłuszczowej w większości dyscyplin wytrzymałościowych takich jak bieganie, kolarstwo, wioślarstwo triatlon etc. Opisuje on również idealne sylwetki do każdej z wyżej wymienionych  dyscyplin sportowych. Jestem w trakcie lektury ale już wiem, że jest to świetna pozycja do mojej biblioteczki. Na pewno dużo się z niej nauczę.  Polecam wam lekturę do poduszki.

Gonimy 234 km do celu

Basen 1 km w 35 min
Ponieważ jeszcze trochę czułam wczoraj nogę postanowiłam zamienić kolejność treningów. Wczoraj zamiast kolejnego treningu biegania poszłam na basen. Całkiem intensywnie pływałam ok. 40 min. Skupiłam się na doskonaleniu techniki żabki (z oddechem pod wodą) oraz kraula (oddech co dwa). Chyba powoli zaczynam synchronizować oddech z ruchem ciała. Zawsze pływałam kraulem bez zanurzenia głowy. Nie wiem jak to się stało, że wcześniej nie zauważyłam o ile szybciej się pływa. Człowiek uczy się całe życie.
 
Rower 11,31 km w 49 min
Później wybrałam się na rower. W dosyć wolnym tempie zrobiłam 10 km wycieczki o charakterze krajoznawczym. Nogi już na szczęście w ogóle nie czuje także dziś biegania ciąg dalszy.
 
Zeszły tydzień głównie tylko biegałam co w efekcie przyniosło mi jedynie 18,44 km
Teraz trzeba przed wakacjami mocno przyśpieszyć żeby osiągnąć ustalone 200km na miesiąc
Naszczęście rowerowa wycieczka na 40 km bardzo podniosła mi statystki :)
 
Lipcowe tygodnie
 
I tak poniedziałek rozpoczął się 12,31 km na plusie i 538 kcal na minusie.
W piątek wyjeżdżam na wakacje  i robię się już powoli leniwa :-)
oczywiście biorę ze sobą buty do biegania
A wy jak zaczęliście tydzień ?

niedziela, 13 lipca 2014

Vege Grill | Bieganie No. 35

Weekend spędziłam bardzo spokojnie. W sobotę spędziłam w aqua parku i to bynajmniej nie pływając. Tylko podążałam z prądem leniwej rzeki. Dzień upłynął szybko i nim się obejrzałam była już niedziela.
 
W niedziele zrobiłam Vege grilla w plenerze. Ser z grilla i warzywa smakują pysznie na świeżym powietrzu. W otoczeniu zieleni i rzeczki człowiek odpoczywa najbardziej na świecie.  Jednorazowy grill sprawdza się w każdej sytuacji. Jest lekki i tani. Można go wsiąść ze sobą wszędzie. Odkryłam również wspaniały ser na grilla który w ogóle się nie rozwala. I kto powiedział że nie może być grilla bez kiełbaski? :-)


 
 
Po lenistwie nad rzeką przyszła jednak pora na bieganie . Zwłaszcza że w planie na weekend mam do przebiegnięcia 5 km. Zaczęłam biegać kiedy temperatura trochę opadła około godziny szóstej. Tym razem równomiernie udało mi się rozłożyć siły. Zaczęłam powoli by mieć trochę energii na ewentualne przyśpieszenie pod koniec biegu. Na końcówce zaczęło mocno padać i wiać ale biegłam dalej żeby przebiec 5 km.  Jestem zadowolona z tego biegu. Jednak po nim bardzo bolała mnie noga. Miałam problem  z postawieniem stopy na ziemi. Dziś już jest na szczęście trochę lepiej.
5 km bieg
I na sam koniec dla wszystkich czytelników FIT MORE duży 3-gałkowy czekoladowo-jagodowo-karmelowy lód :) Bo życie jest piękne kiedy czasami pozwolimy sobie na chwilę lenistwa :)
 
 

czwartek, 10 lipca 2014

Co ubierać latem do biegania ? - Lidl bieganie

Moje zakupy
3 Lipca pojawiła się w sieci sklepów Lidl kolekcja do biegania. Wpadłam tam oczywiście z ciekawością wyszukując ciekawe rzeczy. Kiedyś kupiłam sobie w Lidlu spodnie i kurtkę na snowboard . Do dziś jestem z nich bardzo zadowolona.


Skarpetki do biegania 11 zł
I tym razem wybrałam się do pobliskiego Lidla. Byłam tak około godziny 17.00 więc jak możecie sobie wyobrazić większość była już nieźle przebrana. Na szczęście udało mi się zdobyć kilka rzeczy w moim rozmiarze.  Jako pierwsze zakupiłam specjalne skarpetki do biegania. Skarpetki zostały za projektowane tak żeby jak lepiej trzymać stopę przy bieganiu. Na opakowaniu jest omówiony dokładnie każdy punkt który wpływa na pozycje stopy.  Materiał jest bardzo przyjemy w dotyku. Dodatkowo z tyłu mają trochę wystającą część materiału żeby unikać otarć od butów. Moim zdaniem to bardzo sprytne. Biegałam w nich na 5km i jest bardzo zadowolona z końcowego efektu.
Pulsometr 55 zł
Kolejną rzeczą były spodenki. Bardzo fajny materiał i design skłonił mnie do zakupu. Poza tym kosztowały w granicach 20-24 zł. Dla porównania spodenki z oryginalnych firm dochodzą cenami nawet do 150 zł.  Spodenki mają fajny kolor i są przewiewne. Zakładam je w gorące dni do biegania i na rower. Ogólnie warte polecania. Jedyne co to brakuje mi w nich kieszonki.  Kupiłam również dwie koszulki z ultra cienkiego materiału. Wcześniej chyba nie widziałam jeszcze tak cienkiej tkaniny. Różowa koszulka pasuje świetnie do spodenek w kolorze zielonym. Ma nawet na dole wykończenie w postaci 3 zielonych kropek co uważam za idealne zadbanie o szczegóły. Druga koszulka jest już krótkim rękawem w kolorze czarnym.  Koszulki są w cenie 20 zł za jedną.  Zakupiłam też wreszcie pulsometr. Dostępny był w kolorze czarnym i niebieskim. Pas trzyma się bardzo dobrze na ciele. Nie miałam żadnych otarć. Kiedy w niedziele zaskoczyła mnie ulewa nic się w zegarku nie uszkodziło. Bardzo prosty do ustawienia i intuicyjny w obsłudze. Na podstawie wprowadzonych danych wylicza jakie jest nasze HR max. Później podczas treningu pokazuje puls oraz jaki to jest procent tętna maksymalnego. Dla mnie było to bardzo pomocne podczas treningu.
 
 Z zakupów jestem zadowolona i biega się nich bardzo wygodnie. 

wtorek, 8 lipca 2014

Biegać czy nie biegać | Przepis Iskiate |

Poniedziałek - Przebieżki 6x20m tempo: 06:24  
W Poniedziałek były przebieżki na bieżni. Pomimo godziny prawie 21.00 pogoda wciąż nie sprzyjała bicia rekordów. Co prawda udało mi się trafić tempem prawie idealnie w każdą przebieżkę ale tempo pomiędzy nimi miałam dużo niższe niż te wyznaczone przez aplikacje. Cały trening oceniam jako ciężki. W sumie zrobiłam 2,73 km w 23 minuty.  Endomondo bardzo fajnie daje znać kiedy następuje moment szybki a kiedy należy odpoczywać. Biorąc pod uwagę tą kwestie polecam wersje PRO.

 
Wtorek - Spokojny bieg  tempo: 7:37
Wczoraj znowu miałam w planie treningowym bieganie. Celem było pokonanie 3 km w 22 min. Postanowiłam po pracy że nie chce mi się czekać do 21.00. Idę od razu po pracy. Teoretycznie za oknem było dosyć zachmurzone więc byłam pełna optymizmu, że się uda.Niestety było niesamowicie duszno. Nogi jakby w ogóle nie chciały się poruszać. Cały bieg wykonałam po chodnikach więc niektóre fragmenty pod górę ratowałam marszem. Ogólnie zadowolenia z treningu nie było. Przekroczyłam czas na ten dystans o 6 min. Czyli dla niektórych czas w którym pokonują 1km.
 
Później pojechałam na basen. Wszystkie tory były zajęte dlatego przesiedziałam cały trening w saunie i jazzuzi. Pełen relaks a trening pływacki nie zaliczony. Na dziś mam wyznaczony test Coopera. Aplikacja biorąc pod uwagę moje wyniki z tego testu zaktualizuje mój plan treningowy. Obawiam się że po zakończeniu testu pojawi się napis : "przepraszamy ale wolniej się już nie da , nie posiadamy planów teningowych dla ciebie  "pełna optymizmu FIT MORE :-)
 
Środa - Test Coopera po dopalaczu
Chciałabym przedstawić wam przepis o którym przeczytałam wczoraj w książe. Mam zamiar wypić przed dzisiejszym testem Coopera :-) Zapomnijcie o dopalaczach, izotonikach i innych . Przepis na naturalny dopalacz. Polecam pić przed ważnymi eventami biegowymi.
 
 
Iskiate
( Chia Fresca -chłodna chia)
Red bull plemiona Tarahumara
„Przygotowuje się ten napój poprzez rozpuszczenie nasion chia (szałwii hiszpańskiej) w wodzie z dodatkiem cukru i odrobiną soku z limonki. Pod względem bogactwa składników odżywczych chia przypomina koktajl przyrządzony z łososia, szpinaku i ludzkiego hormonu wzrostu. Gdybyś przed zesłaniem na bezludną wyspę musiał wybrać jeden rodzaj pożywienia, który mógłbyś zabrać ze sobą, bez wahania powinieneś zdecydować się na chia – oczywiście pod warunkiem, że liczyłbyś na rozwój masy mięśniowej, obniżenie poziomu cholesterolu i zmniejszenie ryzyka wystąpienia chorób serca..” Źródło; „Urodzeni Biegacze, s.54-55
 
Proporcje
200-250 ml wody
1 łyżeczka  cukru trzcinowego
1 łyżeczka soku z limonki
1 łyżka nasion chia
  1. Wsypujemy nasiona chia do szklanki i zalewamy zimną lub ciepłą wodą
  2. Dodajemy sok z limonki oraz cukier trzcinowy, mieszamy i odstawiamy na około 5-10 minut ziarna chia pęcznieją czylu wytworzą maz jak siemie lniane 
  3. Pijemy :)

 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Dieta dla biegacza

Dieta jest jednym z kluczowych aspektów dla sportowca. Chociaż jem raczej regularnie i zdrowo w moim menu brakuje ogólnego planu i kompozycji posiłków. Postanowiłam z góry na tydzień zaplanować co znajdzie się w mojej lodówce i co dokładnie z tego zrobię. Pomoże mi to zoptymalizować posiłki , zbilansować dietę i uniknąć marnotrastwa jeżeli chodzi o jedzenie.
Dziś przedstawiłam wam menu na dzień dzisiejszy.   Postanowiłam każdy przepis trochę podrasować poprzez zakup magicznych wspomagaczy :-)
 
1. Nasiona Chia
Tajna broń Azteków którzy żywili nimi swoich żołnierzy. Obecnie podstawa diety plemienia tarahumara. Ze względu na właściwości nasiona chia stanowią bogate źródło kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6 .Dodatkowo są idealnym źródłem witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Zawiera witaminy: E, B1, B3, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk i niacyna. Cechuje je również wysoka zawartością łatwo przyswajanego białka, (20%)Na długo zapewnia uczucie sytości dzięki dużej ilości błonnika.  Co jest istotne dla biegaczy to to że potrafią zatrzymać dziesięciokrotność swojej wagi dzięki dużym właściwością hydrofilowym. Trzymają więc wodę i  sprawiają że nasz organizm jest dłużej nawodniony.  Zakupiłam sobie paczkę tych nasion . Teraz będę biegać jak tarahumara :)
 
2. Jagody Goi
Kolejne magiczne wspomagacze.  Tym razem zapobiegają starzeniu się. Dodatkowo wzmacnia stawy i kości. Owoce te uważane są za najzdrowsze na świecie. Lista witamin i aminokwasów i składników mineralnych jest bardzo długa dlatego możecie sprawdzić na stronach. Idealne dla zestresowanych.
 
Oba produkty znajdziecie w sklepach z zdrową żywnością i w Internecie.

Naturalne wspomagacze

Postanowiłam ułożyć menu w którym będę mogła dostarczać potrzebnych składników.
Dzisiejsze menu po lewej :)
 
Magiczna owsianka  FIT MORE
451 kcal
Zaczynając od poranka z owsianka. Podgrzewam 250 ml mleka 0,5 %. Dodaje 5-6 łyżek płatków owsianych. Gotuje ok. 5-7 min w zależności jaką konsystencje owsianki chcecie uzyskać. Dodaje łyżeczkę nasion chia oraz łyżeczkę jagód goi. Później łyżeczkę miodu lipowego i pokrojonego na małe plasterki banana. Gotowe ! Jest moc
Pamiętajcie żeby nasion chia nie przyjmować tylko i włączenie w suchej formie. Ich właściwości sprawią że wsysają z was wodę. Lepiej jest spożyć je w formie po namoczeniu w wodzie lub mleku. Po uzyskaniu obojętności nawadniają nas organizm niczym kwas hialuronowy
 
Krem z brokułów
1 porcja 80 kcal
Gotuje brokuły. Odlewam wody żeby było trochę mniej niż poziom warzyw. Dodaje bulion i trochę kurkumy. Do smaku świeża kolendra, bazylia, papryczka chili i mozzarella. Wszystko miksuje blenderem. Do podania duża łyżka jogurtu greckiego.
 
Kotlety VEGE Fit More
na 6-8 kotletów
1 kotlet 140- 160 kcal
200 g kaszy gryczanej gotuje w osolonej wodzie
Krem z brokułów na kolacje i spakowany do pracy
Farsz na kotlety FIT MORE VEGE
Ścieram marchewkę, kroje 1 por i wyciskam 2 ząbki czosnku. Podsmażam to na patelni. Ostudzoną kaszę mieszam z zawartością patelni, dodaje garść startego żółtego sera, 2-3 jajek i tyle bułki tartej żeby kotlety się kleiły. Doprawiam sosem sojowym, pieprzem, solą ,papryką.  Ulepione kotlety obtaczam ponownie w bułce tartej i smażę na patelni. Można również dodać pieczarki.  PYSZNE !
 Do tego przygotowuje sałatkę z marchewki i jabłka z 2 łyżeczkami jogurtu naturalnego.
 
Zarówno do zupy jak i do koteltów dodałam trochę nasion chia i siemie lniane.

Rozpoczynam wyzwanie z nasionami chia i jagodami goji
Dam wam znać jak mi służą :)

Na deser owoce

niedziela, 6 lipca 2014

Weekendowe Przyśpieszenie

Mimo że intensywnie, weekend zaliczam jako spokojny i relaksujący
 
Piątek
27km
 
Żeby Piątek pozostał wolny postanowiłam wybrać się do pracy na rowerze. Dzięki temu już o godzinie  16 miałam przejechane 27 km. W pierwszą stronę nawet zrobiłam13 km w 40min. Po drodze jest tylko jeden podjazd na 5 km który mnie spowalnia.  Z powrotem było już gorzej. Zajęło mi to 60 min z uwagi na uciążliwe słońce i górki. Warto jeździć do pracy na rowerze. Dzięki temu możecie wygrać dla swojego miasta stojaki rowerowe. U mnie w mieście wciąż takich brakuje.
Szczegóły akcji dostępne na  III edycja akcji "Kręć kilometry, zaparkuj klimatycznie"
A stojaki są śliczne :)
 
Droga do pracy
Sobota
50km
W sobotę wybrałam się na "pobliskie jezioro" popływać. Jak się później okazało pobliskie jezioro jest oddalone o 28km od mojego miejsca zamieszkania. Pierwszy raz zrobiłam na rowerze taki dystans.  Nagrodą była kąpiel w  chłodnym jeziorze. Cała trasa prowadziła wiele razy z górki. Jak się domyślacie z powrotem niestety już było pod górkę. Na szczęście odnalazłam szybszą trasę i z powrotem było 21 km :-)
Droga nad jezioro
Niedziela
5,32 km biegania
8 km rower
 
Bieganie na 5 km ale tym razem nie po bieżni. Zrobiłam rundkę wokół osiedla. Postanowiłam powoli obcować z różnym typem terenu. Pierwszy raz biegałam z pulsometrem i jestem zaszokowana moim pulsem. Bieganie w tempie 7-9 km na min powoduje u mnie tętno na poziomie 85%. Czyli nie koniecznie przedział treningowy. No ale jak się nigdy nie biegało to tak właśnie jest.  Gdzieś na 3 km złapała mnie ulewa :) taka niespodzianka, która ułatwiła mi życie podczas biegania. 
 
 
Później pojechałam rowerkiem na łono natury żeby zjeść łososia z grilla.  Polowe warunki i jednorazowy grill. Ale jedzonko pyszne.
 
 
I tym sposobem w pierwszym tygodniu lipca zrobiłam już 95 km . Bardzo dobrze będzie można się poobijać na wakacjach które czekają mnie już za dwa tygodnie.